Osoby z Ukrainy od dawna były najliczniejszą grupą obcokrajowców pracujących w Polsce. Sytuacja dynamicznie zmieniła się po wybuchu wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Wielu obywateli tego kraju uciekło do Polski, część z nich zamierza się u nas osiedlić i pracować. Jednocześnie duża grupa mężczyzn wyjechała, aby walczyć o swój kraj. Jak wygląda rynek pracy po wybuchu wojny? Z jakimi problemami i zadaniami mierzą się agencje pracy? Dziś rozmawiamy z Łukaszem Kokoszką – prezesem zarządu firmy KRX Outsourcing, która specjalizuje się w rekrutacji i zatrudnieniu pracowników z zagranicy. Testuj bez opłat moduł legalizacji cudzoziemców >> Zagadnienia poruszane w artykule: Już wcześniej na rynku był problem z pracownikami, który pogłębiony został przez wojnę na Ukrainie. Wielu mężczyzn wróciło do swojego kraju i nie mogą bądź nie chcą przyjechać do Polski. Z drugiej strony obserwujemy napływ kobiet, które chciałyby znaleźć pracę. Niestety nie wszystkie mają możliwość podjęcia jej, ponieważ nie każde miejsce pracy w przemyśle jest przystosowane do pracy kobiet. I tutaj przed nami i naszymi klientami pojawiają się wyzwania. Musimy przesuwać i optymalizować procesy, tak aby elastycznie reagować na problemy, które wynikły w związku z sytuacją za naszą granicą wschodnią. Kolejnym aspektem, o którym trzeba wspomnieć, są konflikty pomiędzy pracownikami z Rosji i pracownikami z Ukrainy. Część zakładów pracy nie wyraża chęci zatrudnienia osób z obu tych krajów jednocześnie, po prostu ze strachu przed nieporozumieniami. My jako agencja pracy dostajemy niekiedy wytyczne, aby zwracać na to uwagę. Oczywiście, jeżeli chcemy znaleźć pracę dla kogoś, to zawsze się to uda, jednak nie jest to tak łatwe i elastyczne jak przed wojną. My obsługujemy przede wszystkim firmy produkcyjne, logistyczne (magazyny i procesy produkcyjne) i tam zdecydowanie czuć spadek ilości rąk do pracy. Natomiast słuchając tego, co dzieje się na rynku, wiem że ogromny problem posiada również sektor budownictwa, gdzie znacząco brakuje mężczyzn do pracy. Kłopot pojawił się jeszcze przed wojną, a w tym momencie został pogłębiony. Szczególnie teraz – w sezonie letnim, który jest bardziej dynamiczny i wymagający. Najwięcej chętnych obserwujemy w przypadku prostych prac, które nie wymagają specjalnych kwalifikacji, a oferujących stosunkową dobrą stawkę. Wtedy rzeczywiście jest więcej kandydatów niż miejsc pracy. Tak jak również wspominałem, obecnie na rynku jest wiele kobiet, które poszukują lekkich prac. Należy pamiętać, że napływ Ukraińców do Polski znacznie się zmniejszył. Ostatnio obserwujemy falę powrotów na Ukrainę, szczególnie na zachodnie tereny, gdzie na ten moment jest względnie bezpiecznie. Natomiast wschodnia część Ukrainy jest zniszczona. Dlatego osoby, które pochodzą z tych rejonów raczej myślą o pozostaniu w Polsce w perspektywie minimum kilku lat. Zatrudniając pracowników, pytamy o plany i pomysł na siebie. W części przypadków Ukraińcy są tutaj, aby przeczekać wojnę i to jest oczywiście w porządku. Musimy tylko odpowiednio dobrać pracę do oczekiwań i planów. Natomiast są prace dla wymagających klientów, w których wdrożenie i szkolenie trwa do kilku miesięcy. W takich przypadkach zatrudniamy osoby, które chcą zostać w Polsce i uczyć się zawodu. Oczywiście ułatwiony proces legalizacji zatrudnienia obywateli Ukrainy, Rosji, Białorusi, Gruzji, Armenii i Mołdawii wpływa na to, że pracodawcy chętniej zatrudniają pracowników z tych krajów. Natomiast legalizacja zatrudnienia obywateli innych krajów jest już trudniejsza. Wizy są bardziej problematyczne, a pracownicy bardzo długo czekają na decyzje, często zmieniają plany w tym czasie. Dla elastyczności zatrudnienia zawsze wybieraliśmy głównie pracowników z Ukrainy oraz oczywiście pracowników z Polski. Obecnie zwiększyła się ilość osób z Ukrainy poszukujących pracy, ale trudno jednoznacznie powiedzieć w jakim stopniu. Czytaj więcej: Zatrudnienie Ukraińca 2022 Q&A Tutaj należy podejść bardzo indywidualnie do tematu. Osoby otwarte, które nie mają problemów z kontaktami społecznymi i wyrażają chęć nauki poprzez rozmowę, bardzo szybko zaczynają rozumieć i mówić po polsku. Natomiast osoby, które są wycofane i niechętne, często starają się komunikować z zespołem rekrutacyjnym np. po rosyjsku. Obecnie na rynku dostępnych jest wiele darmowych kursów języka polskiego i z tego co wiem, sporo Ukraińców korzysta z takiej opcji. Osoby, które przyjechały do Polski nie tylko po to, aby przeczekać trudny czas, najczęściej nie mają problemu z nauką języka polskiego. To wszystko zależy od rodzaju stanowiska. Proste prace produkcyjne, które nie wymagają szczególnych umiejętności, mogą być wykonywane bez znajomości polskiego. Trzeba jednak pamiętać, że prac tego rodzaju jest coraz mniej, bowiem w miarę możliwości są automatyzowane (szczególnie po pandemii). Na stanowiskach, które wymagają zaangażowania się i chęci wyszkolenia, na pewno kurs językowy czy chęć samodzielnej nauki będzie niezbędna. Osobiście nie spotkałem się z tym. Natomiast my jako KRX outsourcing, wraz z naszymi kontrahentami, zorganizowaliśmy bardzo dużą akcję pomocową. Zaczynając od darów, wsparcia materialnego dla pracowników i rodzin, po proces transportu – szczególnie w najtrudniejszym, początkowym etapie. To wszystko odbyło się naprawdę na dużą skalę. W przypadku języka polskiego i ukraińskiego bardzo często wystarczy, że przebywa się w takim mieszanym towarzystwie. Sam wyjeżdżałem na Ukrainę i wiem, że wystarczy chwila osłuchania się i można szybko wiele zrozumieć. Komunikowanie się jest oczywiście trudniejsze, ale po 2-3 miesiącach w środowisku, można zacząć dość szybko się porozumiewać. Wszystko zależy od chęci. Część rodzin naszych pracowników korzysta z takich form pomocy. Niektóre firmy zapewniły na pół roku opłacenie mieszkania rodzinom i dzieciom pracowników. Dostali oni również dodatkowe bonusy pieniężne i darowizny – do 4900 złotych. Co więcej, wsparcie rzeczowe to nie tylko to, co zostało wysłane bezpośrednio na Ukrainę. Organizowane jest na bieżąco, takie jak pościel czy żywność. Inną formą pomocy jest pomoc w znalezieniu i opłaceniu zakwaterowania, czy wpłata gotówki na konta fundacji zajmujących się pomocą ofiarom wojny. Naprawdę wielu naszych kontrahentów pomaga kompleksowo i długofalowo. Sposób pomocy jest też niezwykle dobrze zorganizowany i przemyślany. Wyznaczeni zostali koordynatorzy do obsługi procesu pomocy. Część firm, z którymi współpracujemy, udostępniła taką opcję pomocy. Natomiast z tego co wiem, nie było specjalnego zainteresowania. Myślę, że związane jest to ze specyfiką tej konkretnej sytuacji – wojny. W pierwszej kolejności ratujemy życie, a dopiero potem myślimy o zdrowiu psychicznym. Można śmiało wysunąć wniosek, że dopiero teraz taka forma pomocy stanie się niezbędna. Na dworcach organizowane były punkty pomocy psychologicznej, natomiast wiadomo, że to jest proces i jednorazowa rozmowa nic nie zmieni. Po pierwszym szoku i odnalezieniu się w nowej rzeczywistości, osoby te właśnie teraz potrzebować będą pomocy psychologicznej. Dokładnie. Nasi kontrahenci to firmy prywatne. Zarządy tych firm musiały wydysponować specjalne środki, w odpowiedzi na nieprzewidzianą sytuację. Nie musieli przecież tego robić, nikt nikogo nie zmuszał. Ale to zaprocentuje w przyszłości, pracownicy są niesamowicie wdzięczni. Przez pierwsze trzy tygodnie nasza operacyjna działalność była zawieszona. Robiliśmy tylko to, co było niezbędne i pierwszej potrzeby. Od pierwszego dnia zaangażowaliśmy się w transport ludzi z granicy i w pomoc. Po tym czasie sytuacja powoli zaczęła się normować i w tym momencie wróciliśmy do pracy, co nie znaczy, że echo wojny nie zostało z nami. To niestety nie jest dla nas nowość, że przepisy są niejasne. Bardzo często korzystamy z opinii kancelarii prawnej, z którą pracujemy. Ten rok generalnie jest bardzo trudny, zaczął się od Polskiego Ładu, po czym wybuchła wojna i wprowadzono nowe przepisy. Teraz teoretycznie zakończyła się pandemia. My niestety cały czas żyjemy w permanentnym kryzysie i zmianie. W większości przypadków idziemy starym torem. Jeżeli jest to możliwe i przepisy na to pozwalają, staramy się zminimalizować nasze ryzyko i zatrudniamy “na starych zasadach”. Kierownik do spraw legalizacji zawsze decyduje indywidualnie, nigdy nie wrzucamy wszystkich do jednego worka.
Łukasz Kokoszka CEO @ KRX Outsourcing Agencja Pracy Prezes zarządu agencji pracy oferującej usługi z zakresu pracy tymczasowej, rekrutacji pracowników, try & hire, outsourcingu procesów biznesowych oraz kompleksowego leasingu pracowników.
Aleksandra Kozieł Specjalista ds. Marketingu @ HRappka.pl Psycholog i copywriter z zamiłowania. Uwielbia pracę z ludźmi i zabawę słowem. Interesuje się UX writingiem i chciałaby, aby treści w Internecie były bardziej dostępne dla osób z trudnościami.
Zatrudnienie Ukraińców po 24.02.2022 r.
Jak zmienił się rynek pracy po 24 lutym?
Które branże najbardziej odczuły wojnę?
Czy są jakieś sektory, w których jest przesyt pracowników?
Przed wojną największym odsetkiem pracujących cudzoziemców były osoby z Ukrainy. Jak to wygląda teraz? Czy odsetek ten znacznie się zwiększył?
Jak pracodawcy oraz pracownicy radzą sobie z barierą językową?
Czy brak znajomości języka polskiego nie jest przeszkodą w pracy?
Czy pracodawcy angażują się w organizację kursów językowych?
Czy pracodawcy zatem przewidują inne benefity lub formy pomocy dla obywateli Ukrainy?
Ciekawa jestem, czy pomoc psychologiczna również traktowana jest jako forma pomocy?
Wyobrażam sobie, że siły fizyczne i psychiczne również pracodawców zostały nadwyrężone?
Czy KRX Outsourcing musiało wprowadzić konkretne zmiany w swoich procesach, w związku z wojną?
Jak agencja radzi sobie z nowymi przepisami, które nie precyzują wszystkich niuansów związanych z zatrudnieniem Ukraińców?
W jaki sposób rozwiązujecie sprawę zatrudnienia osób z Ukrainy, które posiadają np. zezwolenie na pracę, decyzję abolicyjną? Czy “mieszacie” ze sobą ustawy?
Nasz ekspert:
Autor:
Legalizacja zatrudnienia cudzoziemców